kubis: (SPN - Sam hard time)
[personal profile] kubis
Nie będzie długich życzeń, bo mam poważne podejrzenia, że przerodziłyby się w chick flick moment ;) Szczęśliwego McLife, Nilc! ♥


Prezent się napisał.

Fandom: Supernatural
Ilość słów: 433
Ostrzeżenia i uwagi: brak spoilerów. Wymyślone i po części napisane przed 2x21 "AHBL", więc wszystkie podobieństwa (ja & Kripke = two sick bastards) i rozbieżności (AU od 2x21) są przypadkowe.



Nie było już nikogo



Nikt nie wiedział, gdzie był i co robił Sam przez trzy tygodnie po tym, jak pogrzebał Deana.


Bobby zadzwonił do Ellen (bo czasem zapomina się, że nie wykręcało się jakiegoś numeru od bardzo, bardzo dawna), ale ona nie widziała Winchesterów od ponad dwóch miesięcy i rozmawiała z Samem tylko raz, tuż po.
- Powiedział... – Ellen rozejrzała się po opustoszałym Roadhouse, czy nikt nie stoi zbyt blisko. – Powiedział tylko, że Demon dorwał ich gdzieś w Południowej Dakocie. Boże, Bob, powiedział do mnie chyba cztery zdania, nawet nie wiem dokładnie, jak...
- Ja też nie – odpowiedział cicho na niezadane pytanie. – Z tego, co zrozumiałem, sukinsyn jakimś cudem zdołał ich rozdzielić i umieścić w dwóch różnych miejscach. Sam wydostał się, ale nie zdążył na czas.
- Szlag! – Ellen uderzyła pięścią w ścianę tuż obok aparatu.
- Odezwij się do mnie, jeśli się pojawi, dobrze?
- Oczywiście. Trzymaj się, Bob.
- Ty też, Ellen.
I nie było już nikogo, do kogo mogliby zadzwonić, więc czekali.



Pojawił się po miesiącu i Bobby nigdy wcześniej nie dostrzegał, jak bardzo Sam podobny jest do ojca. John wyglądał niemal tak samo, kiedy poznali się wiele lat wcześniej. Niemal, bo z Johnem przyjechało wtedy dwóch małych chłopców siedzących na tylnym siedzeniu jego ciężarówki, a z Samem nie było już nikogo.
Kiedy odjechał następnego dnia wcześnie rano, Bobby zadzwonił do Ellen. Tak, przyjechał. Nie, nie mówił zbyt wiele. Nie, ani słowa o Deanie. Tak, poluje. Prawie go nie poznałem.


Minęły kolejne dwa miesiące i Ellen miała wrażenie, że lada dzień dostanie szału. Wciskała właśnie soki do szafki pod barem, kiedy Sam Winchester usiadł na stołku naprzeciwko i poprosił o piwo. Jak gdyby nigdy nic, trzasnęła drzwiczkami i dopchnęła kolanem.
- Przepraszam, że się nie odzywałem – usłyszała i zaklęła w myślach. Spojrzała na niego i zaklęła znowu. Pamiętała dzieciaka, który już nim nie był i chyba zapomniał jak to jest. Teraz siedział przed nią mężczyzna, który wyglądał tak, że sama zapominała.
- Ash próbował cię odszukać. Przeczesał chyba wszystko, łącznie ze swoim twardym dyskiem, ale nie znalazł nawet śladu.
Sam wzruszył ramionami i Ellen zrozumiała. Teraz nie było już nikogo, kto mógłby go odnaleźć.



###


To przychodzi nagle, pół roku po wybuchu, podczas kolejnej pełni, kiedy Sam, jak co miesiąc, siedzi w jakimś przypadkowym barze i pije Krwawą Mary. Przychodzi, wraz z głupią myślą, że następnego dnia będzie rzygał, a gdzieś pomiędzy płakał, bo nie było już nikogo, kto powiedziałby mu, że nie umie trzymać alkoholu. Wraz z tą dobrze znaną, znienawidzoną świadomością, że nie, świat nie rozpadł się także tym razem, przychodzi uspokajająca pewność, że dla niego to był już naprawdę ostatni raz.


Date: 2007-05-27 05:52 pm (UTC)
From: [identity profile] kubis.livejournal.com
Wiesz, zaczęłam się zastanawiać, możliwe, że to kalka językowa, choć wydawało mi się, że to słyszałam. Ale może tylko wydawało, upss. ;)

Dzięki za komentarz! :D

Profile

kubis: (Default)
kubis

January 2021

S M T W T F S
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31      

Most Popular Tags

Style Credit

Expand Cut Tags

No cut tags
Page generated Jul. 16th, 2025 02:16 am
Powered by Dreamwidth Studios