Fikaton Lost, dzień czwarty
Mam Wena nocą, dobrze, że są wakacje. Aha, no i znowu drabble.
Dedykuję mojemu muskowi, bo chyba tym razem przesadził. Jakby co, zawsze mogę zwalić na jego dziwny stan;)
Pustynia
Kiedy nie mógł zasnąć, myślał o pustyni. O piasku przesypującym się przez palce, tak jak czas, który tam się jakby zatrzymuje. A może nie, może nie zatrzymuje się, ale kurczy właśnie, kurczy aż pozostanie ziarenkiem prześlizgującym się przez dłoń i nie będzie miało znaczenia, czy to dłoń bogatego szejka, czy biednego niewolnika, amerykańskiego pułkownika, który jest z siebie dumny, bo może zrobić wszystko, czy irackiego żołnierza, który właśnie się znienawidził, bo zrozumiał, że może zrobić wszystko. Dla ziarnka piasku ich dłonie się nie różnią. Takie same są też nogi, brzuchy, plecy, głowy, takie same buty, koszule, tuniki. Bo piasek może dostać się wszędzie, dostaje się wszędzie.
Kiedy nie mógł zasnąć, wyciągał rękę poza posłanie i zagrzebywał dłoń w piasku.
Dedykuję mojemu muskowi, bo chyba tym razem przesadził. Jakby co, zawsze mogę zwalić na jego dziwny stan;)
Pustynia
Kiedy nie mógł zasnąć, myślał o pustyni. O piasku przesypującym się przez palce, tak jak czas, który tam się jakby zatrzymuje. A może nie, może nie zatrzymuje się, ale kurczy właśnie, kurczy aż pozostanie ziarenkiem prześlizgującym się przez dłoń i nie będzie miało znaczenia, czy to dłoń bogatego szejka, czy biednego niewolnika, amerykańskiego pułkownika, który jest z siebie dumny, bo może zrobić wszystko, czy irackiego żołnierza, który właśnie się znienawidził, bo zrozumiał, że może zrobić wszystko. Dla ziarnka piasku ich dłonie się nie różnią. Takie same są też nogi, brzuchy, plecy, głowy, takie same buty, koszule, tuniki. Bo piasek może dostać się wszędzie, dostaje się wszędzie.
Kiedy nie mógł zasnąć, wyciągał rękę poza posłanie i zagrzebywał dłoń w piasku.
no subject
Krótko, jak to ostatnio u Ciebie (ale z jakim arturiańskim wyjątkiem! ♥), ale ładnie i przejrzyście. Wychodzi Ci ten klimatyczny minimalizm. XD
no subject
(przepraszam, że tak krótko, ale się pakuję)
no subject
no subject