kubis: (Sara)
kubis ([personal profile] kubis) wrote2006-09-10 11:19 pm
Entry tags:

Fikaton, dzień dziesiąty

Nic nie mówię, ale jakby co, to ostrzegałamXD


Dedykowane... wygląda na to, że znowu Pelle ([livejournal.com profile] pellamerethiel) ;)


Jack nie miewał koszmarów, zdarzały mu się bezsenne noce. Ciężka operacja i śmierć pacjenta. Zeznania przeciw ojcu. Wyprowadzka żony i rozwód. Alarmujący telefon od matki. Nie śniły mu się tylko dlatego, że po prostu nie spał.

Na wyspie to się zmieniło. Najpierw były halucynacje, które złożył na karb szoku i zmęczenia. Potem zaczął śnić. Jego ojciec stojący na brzegu oceanu i recytujący ciąg liczb, których Jack nie rozumiał, dopóki nie zobaczył włazu. Sarah siedząca na plaży z samolocikiem w ręku, tłumacząca mu, dlaczego ich małżeństwo jest już skończone. Jego matka trzymająca w ramionach małego Aarona, pytająca rozpaczliwie, czy jej mały synek przeżyje pobyt na wyspie.

Ten sen był inny. Spacerował nad brzegiem oceanu, zostawiając odciski stóp w mokrym piasku. Ich obóz wydawał się opuszczony, zamiast namiotów i szałasów na plaży stały dziwne kamienne figury. Rozpoznał je dopiero, kiedy podszedł bliżej. Claire w ciąży, z ręką na brzuchu i wielkimi przerażonymi oczami – tak wyglądała, kiedy obudziła się i krzyczała, że ktoś chciał skrzywdzić jej dziecko. Charlie stojący ze spuszczoną głową, prawie jak wtedy, kiedy znaleźli go nieprzytomnego, wiszącego na drzewie. Sawyer klęczący na ziemi, z twarzą wykrzywioną bólem i zawiązanymi rękami, przypominający Jackowi przesłuchanie Sayida. Boone z delikatnym uśmiechem na ustach, takim, jaki miał wkrótce po tym, jak poprosił lekarza, by pozwolił mu odejść.
Ostatnia figura była oddalona od reszty o kilkadziesiąt metrów. Jack szedł powoli, z każdym krokiem coraz bardziej obawiając się tego, co tam zobaczy.
Zobaczył siebie. Leżał, oparty na łokciu, drugą ręką osłaniając twarz jakby przed ciosem.
Cofnął się parę kroków i potknął. Spodziewał się, że zaraz uderzy o ziemię, upadnie na piasek… Otworzył oczy. W ciemnym pokoju nie było nic widać, usłyszał tylko chrobot klucza w zamku. Po chwili wszedł Henry Gale.
- Obudziłem?
Jack uniósł się lekko na łokciu, kiedy nagle oślepiło go bardzo silne światło. Wyciągnął rękę, by zasłonić oczy i w tej samej chwili zrozumiał, ale było już za późno. Poczuł jeszcze potworny ból głowy i stracił przytomność.


(ogólnie to uważam sam pomysł za dobry(alem skromna), ale coś mi się chyba nieźle rozjechało. No nic. Wklejam.)

[identity profile] le-mru.livejournal.com 2006-09-10 09:41 pm (UTC)(link)
Ooo, faktycznie bardzo dobry. Może troszeczkę tylko Ci się rozjechało, ale masz punkty za kreatywne wykorzystanie promptu (fajny był, nie? XD)

Fajne obserwacje:

Nie śniły mu się tylko dlatego, że po prostu nie spał.

I creepy obrazy, od których przeszedł mnie dreszcz:

Charlie stojący ze spuszczoną głową, prawie jak wtedy, kiedy znaleźli go nieprzytomnego, wiszącego na drzewie. Sawyer klęczący na ziemi, z twarzą wykrzywioną bólem i zawiązanymi rękami, przypominający Jackowi przesłuchanie Sayida.
ext_13247: (fundamentalist christian)

[identity profile] novin-ha.livejournal.com 2006-09-10 09:57 pm (UTC)(link)
A mi się najbardziej podobała Sarah z samolocikiem. Ciekawy pomysł senny. Ekhm :D

Fajny ten prompt :D

[identity profile] upupa-epops.livejournal.com 2006-09-10 10:32 pm (UTC)(link)
Bije po oczach senne deja vu Jacka. No i te kamienne figury... Ja wiem, że jestem nieuleczalna, ale dla mnie ta twarz z promptu naprawdę przypominała odlewy, które archeolodzy zrobili w Pompejach. W związku z tym figury, które widzi Jack, kojarzą mi się z ludźmi, którzy usiłują uciec przed wybuchającym wulkanem, chociaż z góry wiadomo, że to już niemożliwe. Słowem: ciarki na plecach.

Świetna miniaturka.

A tak nawiasem mówiąc - nie sądzisz, że dobrze by było utrzymać tempo 1 dzień = 1 drabble? ;)

[identity profile] pellamerethiel.livejournal.com 2006-09-10 11:16 pm (UTC)(link)
To naprawdę dla mnie??
Dziękuję, dziękuję. :)))) Bardzo mi się podoba.

Najpierw to, że Jack w ogóle nie spał, później te halucynacje: recytujący liczby Christian, Sarah z samolocikiem (jak ja tej *(*&^& nienawidzę! Przepraszam ;))) i matka Jacka z Aaronem w ramionach - to ostatnie zrobiło na mnie największe wrażenie. o_O
Fragment, który zacytowała Nilc, jest dla mnie szokujący i właśnie taki creepy. A końcówka, przepraszam za porównanie, bije po głowie. ;PPP Ochhh, Kubiś, tak znakomicie wychodzi Ci to znęcanie się nad Jackiem... normalnie nie mam słów. ♥