kubis: (dłoń)
[personal profile] kubis
LOL, cokolwiek miałam zamiar napisać, to nie było TO. Chyba porządnie zboczyłam z prompta, a na pewno ze swoich własnych planów. Na upartego możnaby z tego zrobić dłuższe opowiadanie, ale nie wiem, czy kiedyś będę miała wystarczająco Wena, pomysłu i chęci, żeby coś z tego stworzyć.


Dedykowane Nilc ([livejournal.com profile] le_mru) - sorii, to jest dziwne, ale cóż...


Każde z nich miało spotykać się z psychiatrą (Jasne, co jeszcze? Grupowe sesje terapeutyczne? Mam na imię James i jestem wyspoholikiem? Dajcie spokój). Od kiedy zostali uratowani przez australijską marynarkę wojenną i odtransportowani w ścisłej tajemnicy do Langley w Wirginii, a było to już jakieś dwa tygodnie temu, pozostawali pod ścisłą opieką (obserwacją, to właściwsze słowo, jesteśmy jak pieprzone króliki doświadczalne, doktorku. Chyba tęsknię za papajami) służb medycznych i wywiadowczych. Kiedy nie byli badani, przesłuchiwano ich. Dziesiątki, setki pytań, na które odpowiadali, na wiele nie znali odpowiedzi, co zdawało się tylko cieszyć przesłuchujących ich agentów.

- Im mniej wiecie, tym lepiej – oświadczył jeden z nich, kiedy Jack spytał go wprost, o co w tym wszystkim chodzi.

Na początku rozdzielili ich, każdy miał własny pokój i tam dostawał jedzenie. Widywali się rzadko, tylko w drzwiach którejś z sali przesłuchań albo ambulatorium. Szybko jednak zaczęli się buntować i dowództwo, kimkolwiek było, stwierdziło, że więcej korzyści przyniesie zgoda na wspólne jedzenie – nie stanowili zagrożenia, a w stołówce i tak nie mogli niczego ukryć.

Podczas pierwszej kolacji przekrzykiwali się nawzajem, próbując dojść, o co w tym wszystkim chodzi. Tylko Sayid i Ana zachowywali milczenie, w ciszy przeżuwając jedzenie i od czasu do czasu wymieniając mocno zaniepokojone spojrzenia. Kiedy Jack próbował opanować sytuację i uciszyć wszystkich, były żołnierz i była policjantka uważnie rozglądali się po pomieszczeniu. Zarejestrowali kamery w każdym rogu (plus dwie dodatkowe nad ich stolikiem), mikrofony wśród bukiecików tandetnych plastikowych kwiatków, broń żołnierzy pilnujących drzwi...

Jakkolwiek wyobrażali sobie powrót do normalnego świata, żadne z nich nie wpadło na coś takiego.

- Witaj w prawdziwym świecie – mruknęła Ana.


(chyba przedawkowałam Stargate SG-1. Co prawda nie wsadziłam tu kosmitów, ale klimat 'top secret' nie wziął mi się znikąd;))

Date: 2006-09-13 08:43 pm (UTC)
From: [identity profile] pellamerethiel.livejournal.com
... *headdesk*
Teraz nastąpi długi offtop. XD
Dwa dni pod rząd miałam dziwne, prison breakowe sny, a w jednym z nich Ana mieszała policji w dokumentach i starała się uciekinierom (bagatela, jakieś pięćdziesiąt osób - część z PB, część z LOST, część nieznanych XD) pomóc. I stwierdziłam, że kiedyś napiszę jakąś wyrwaną z kontrastu miniaturkę, gdzie losties po powrocie zostają oskarżeni o zamordowanie iluśtam niewinnych (że niby Inni byli niewinni) osób, a część ucieka... XD Nie to samo, ale podobnie. XD Jesteś moją bliźniaczką, nie?
Świetne, bardzo mi się podobało. Mikrofony wśród plastikowych kwiatków wymiatają, potem to, że mogli jeść razem i próbowali wtedy odgadnąć, o co w tym wszystkim chodzi. No i zachowanie Any i Sayida. ;D Wyborne.

(obserwacją, to właściwsze słowo, jesteśmy jak pieprzone króliki doświadczalne, doktorku. Chyba tęsknię za papajami)
Jawyer! ♥ XD

Date: 2006-09-13 09:27 pm (UTC)
From: [identity profile] kubis.livejournal.com
Bliźniaczko! *serce* [nadal nie wiem, jak się robi to serduszko, które Wy wstawiacie;)]

My faktycznie mamy coś teges;)
Poza wspólnymi ścieżkami myślowymi i wynikami w psychotestach, na pewno mamy wspólną słabość do bohaterów, bo - poza Jackiem, choć go na początku lubiłam i nadal lubię, ale w retrospekcjachxD - zawsze preferuję bohaterów;)

Date: 2006-09-13 09:35 pm (UTC)
From: [identity profile] pellamerethiel.livejournal.com
Poza wspólnymi ścieżkami myślowymi i wynikami w psychotestach, na pewno mamy wspólną słabość do bohaterów, bo - poza Jackiem, choć go na początku lubiłam i nadal lubię, ale w retrospekcjachxD - zawsze preferuję bohaterów;)
Ty lubisz Jacka w retrospekcjach?! Ach, pójdź w me ramiona! XD
Serduszko robi się tak: dajesz "&" potem "hearts" i na końcu ";" - ale bez odstępów. :)♥

Date: 2006-09-13 09:37 pm (UTC)
From: [identity profile] kubis.livejournal.com
Lubię, chyba najbardziej to bieganie po stadionie. Ale odc."All the best cowboys..." też:) Tylko te fragmenty okołosarowe już mniej:/

Próba: ♥

Date: 2006-09-13 09:43 pm (UTC)
From: [identity profile] pellamerethiel.livejournal.com
Lubię, chyba najbardziej to bieganie po stadionie. Ale odc."All the best cowboys..." też:) Tylko te fragmenty okołosarowe już mniej:/
Yay, pójdź w me ramiona raz jeszcze! Ja najbardziej lubię co prawda te retrospekcje o rozwodzie, ale chyba dlatego, że jest ta moja ukochana Gabriela, a także, że możemy naprawdę dowiedzieć się czegoś nowego o Jacku. Ale "All the best cowboys..." też wymiata. :)
Działa!:D

Profile

kubis: (Default)
kubis

January 2021

S M T W T F S
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31      

Most Popular Tags

Style Credit

Expand Cut Tags

No cut tags
Page generated Dec. 28th, 2025 08:42 am
Powered by Dreamwidth Studios